Pierwszy dzień wiosny.
Światowy Dzień Zespołu Downa został ustanowiony w 2005 roku z inicjatywy Europejskiego Stowarzyszenia Zespołu Downa. Od 2012 roku patronat nad obchodami sprawuje Organizacja Narodów Zjednoczonych. (Chyba Wiki potwierdzi).
"Data 21 marca nie jest przypadkowa. Jej amerykański zapis (3/21) symbolizuje trzeci chromosom (zamiast dwóch) w dwudziestej pierwszej parze, którego obecność stanowi główną przyczynę tej choroby. Z tego powodu zespół Downa przez specjalistów nazywany jest trisomią chromosomu 21."
(To skopiowałem, bo nigdy bym takiej sekwencji zdań nie napisał od siebie. )
"W ten wyjątkowy dzień zachęcamy do założenia skarpetek – najlepiej trzech (bo przecież w zespole Downa są 3 chromosomy w 21 parze) i w różnych, wesołych kolorach! – zachęcają organizatorzy ŚDZD. Skarpetki mogą być w paski, w kropki, za kolano lub tuż przy kostce, mogą być z różnych, niepasujących do siebie par."
(Ten tekst też skopiowałem, robię colage, linków nie podaję, każdy może po fragmencie dojść do źródła)
A teraz kolejny tekst, który skopiuję i podłączę z tekstem powyżej, chcąc zaznaczyć skalę paranoi, która toczy nas.
"W niektórych państwach takie dzieci się w zasadzie wcale nie rodzą. Islandia już kilka lat temu ogłosiła, że „poradziła sobie z problemem.” Zabija się tam obecnie prawie 100% dzieci z tym schorzeniem..."
Linków możecie znaleźć tysiące, to żadna tajemnica.
No i to tyle. Chcialem trochę, zgodnie z prośbami gospodarza odciążyć temat wirusa -- zabójcy staruszków.
tagi:
Ogrodnik | |
21 marca 2020 23:45 |
Komentarze:
atelin @Ogrodnik | |
22 marca 2020 08:25 |
"W niektórych państwach takie dzieci się w zasadzie wcale nie rodzą. Islandia już kilka lat temu ogłosiła, że „poradziła sobie z problemem.” Zabija się tam obecnie prawie 100% dzieci z tym schorzeniem...
No i to tyle. Chcialem trochę, zgodnie z prośbami gospodarza odciążyć temat wirusa -- zabójcy staruszków."
Ale odciążenie..., nie zabija wirus to zabija Islandia..., w cholerę smutne. Smutne, ponieważ przypomniał mi się polski film dokumentalny (chyba początek lat 90-tych lub końcówka 80-tych), który oglądałem z opadniętą japą jakbym oglądał film fabularny. Nie pamiętam tytułu i ciężko to znaleźć, ale był o dzieciach z zespołem Downa. Chyba miałem cholerne szczęście go zobaczyć, bo przez 30 ostatnich lat nigdy nie trafiłem na powtórkę mimo istnienia pierdyliardów kanałów tv.
Film był o ośrodku dla dzieci z downem (komuna z automatu odbierała takie dzieci rodzicom i umieszczała je w takich ośrodkach). One były tam w najróżniejszym wieku, ale potwornie uderzające było to, że tam wśród nich nie było absolutnie żadnej przemocy jak u normalnych. Mało tego, one się o siebie nawzajem cholernie troszczyły. Nie wiem, kiedyś byłem młodszy, trochę twardszy, ale gdybym dzisiaj to oglądał, to bym się poryczał.
Plus.
tadman @atelin 22 marca 2020 08:25 | |
22 marca 2020 09:02 |
Dzięki Tobie być może stało się bardziej jasne dlaczego islandzki muzyk Sigur Rós wybrał takich statystów do swojego klipu.
https://www.youtube.com/watch?v=8L64BcCRDAE
atelin @tadman 22 marca 2020 09:02 | |
22 marca 2020 09:08 |
Dzięki. To też jest ciekawa grafika https://www.youtube.com/watch?v=VCVtqwu3_vg
tomciob @Ogrodnik | |
22 marca 2020 11:06 |
Witam.
Duży plus za notkę. Dziękuję i pozdrawiam
tadman @tadman 22 marca 2020 09:02 | |
22 marca 2020 11:30 |
Mój błąd Sigur Rós to zespół. Mimo, że mam ten utwór na swojej playliście to dopiero teraz poszukałem dokładniejszej informacji i okazało się, że mają notkę w naszej wikipedii. Grafika znajduje się na okłądce ich albumu.
ninon @atelin 22 marca 2020 08:25 | |
22 marca 2020 11:51 |
to zapewne "Nienormalni" Jacka Bławuta
atelin @ninon 22 marca 2020 11:51 | |
22 marca 2020 12:14 |
Dziękuję. To faktycznie arcydzieło, zgodnie z napisami.
Paris @Ogrodnik | |
22 marca 2020 15:32 |
We Francji...
... prawie kazda ciaza ze schorzeniem trisomii jest prawie automatycznie "usuwana". Kilka lat temu zrobilo sie jakos "dziwnie glosno" o ludziach z tym schorzeniem i nie wiedzialam czemu ta propaganda miala sluzyc i wlasciwie nie wiem do dzis... nigdy tez nie widzialam we Francji ani jednej osoby z down'em, a poruszalam sie i duzo i czesto, i w rozne miejsca.
Raz tylko spotkalam Franke, ktora opowiadala mi jak strawszliwa walke stoczyla jej siostra rodzona z francuskim systemem zdrowotnym o utrzymanie jej 5-tej ciazy, zagrozonej tym schorzeniem... potem pokazywala mi zdjecia tego dziecka, ono dzis moze miec kolo 8-10 lat... wtedy wygladalo na fajne, mile dziecko.